COP24

Szczyt Klimatyczny w Katowicach

Kolejny dzień Szczytu Klimatycznego w Katowicach COP24 i kolejna część mojego projektu fotograficznego o zanieczyszczeniu środowiska. Pierwsze zdjęcia do tego projektu powstały ponad rok temu.

Niniejszy tekst jest uzupełnieniem projektu fotograficznego, który realizowałam z myślą o pokazaniu zagrożeń, jakie niesie za sobą smog wraz z próbami zrównoważenia ich (zagrożeń) uprawą roślin w naszym najbliższym otoczeniu.

Życie fotografa składa się z obserwacji. Można powiedzieć, że ci, którzy zajmują się sztukami wizualnymi, są w pierwszej kolejności badaczami, antropologami, socjologami czy psychologami. Oczywiście nie w dosłownym znaczeniu, gdyż za zdolnościami poznawczymi nie idzie w większości przypadków specjalistyczne wykształcenie. Proces tworzenia często jest wynikiem wnikliwej obserwacji życia i naszego otoczenia traktowanej na równi z pogłębioną analizą interesującego artystę problemu. Niejednokrotnie trzeba przewertować dziesiątki artykułów, wywiadów, publikacji czy wcześniej udokumentowanych zdarzeń. Jest to tym bardziej aktualne im bardziej praca twórcza leży na pograniczu dokumentu i jest subiektywnym odbiorem rzeczywistości.

Moja motywacja do zajęcia się problemem zanieczyszczenia środowiska, a zwłaszcza jakością powietrza, jakim oddychamy, i jego wpływem na nasze zdrowie pojawiła się jakiś czas temu, kiedy zachorowała bliska mi osoba. Temat powrócił podczas niedawnych podróży, których celem, wybranym całkiem nieświadomie, były jedne z dwóch najbardziej zasmogowanych miast Azji – Hanoi w Wietnamie i Kathmandu w Nepalu. Smog, zwłaszcza w Kathmandu jest tak uciążliwy, że oddychanie choćby bez prowizorycznej maski na twarzy w niektórych częściach miasta jest niemożliwy. Można też zapomnieć o podziwianiu Himalajów, stojąc pośrodku doliny Kathmandu, z powodu gęstej chmury pyłów otaczającej góry. W Hanoi według badań przeprowadzonych w 2010 roku przez NATIONAL ENVIRONMENTAL RESEARCH INSTITUTE pod kierownictwem Ngo Tho Hunga najczęstszą przyczyną smogu jest ruch drogowy. Orientacyjna liczna pojazdów o napędzie spalinowym w Hanoi 2010 roku to niemal trzy miliony, a według badaczy do 2020 roku liczba motocykli zwiększy się do sześciu milionów. Drugim poważnym problemem jest coś, czego nie doświadczamy w Polsce, a w Wietnamie i w całej Azji południowo-wschodniej jest na porządku dziennym, czyli gotowanie na wolnym powietrzu na wolnym ogniu z użyciem paliw bardzo złej jakości. W zasadzie na każdym kroku można natknąć się na dymiące polowe kuchnie. W Katmandu do powyższego dokłada się bardzo niekorzystne z punktu widzenia obiegu powietrza położenie – miasto jest otoczone górami. Cała dolina cierpi z powodu zanieczyszczenia powietrza.

Według WHO w raporcie z 2015 roku na powikłania związane ze smogiem umarło w 2012 roku niemal pięćdziesiąt cztery tysiące ludzi. Aż 80% całej populacji Nepalu gotuje przy użyciu nieoczyszczonego paliwa, które szkodzi, a przy tym lokalnie zagęszcza ilość szkodliwych substancji w powietrzu.
Podczas trzech tygodni pobytu w Wietnamie, a później w Nepalu obserwowałam na swoim przykładzie jak wzmagają się problemy z oddychaniem, spada kondycja, a serce zaczyna bić mocniej, szybciej i coraz mniej miarowo. Po zaledwie trzech tygodniach mój partner, który spędzał czas nieco aktywniej, nabawił się silnego, charakterystycznego dla nałogowych palaczy kaszlu, którego nie mógł się pozbyć przez wiele tygodni. Do tego dochodził nieustający ból i zawroty głowy. Motywacja do zajęcia się problemem wzrosła dodatkowo, gdy na początku roku zwróciłam uwagę na apel, jaki wystosowało Greenpeace do Ministra Energii, powołując się na dane WHO mówiące o tym, że na 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie aż 33 jest położonych na terytorium Polski. Oto tekst listu:

„Szanowny Panie Ministrze,
zwracam się do Pana z apelem o niezwłoczne wprowadzenie norm jakości węgla, które realnie przyczynią się do poprawy jakości powietrza w naszym kraju.
W Polsce oddychamy najbrudniejszym powietrzem w Unii Europejskiej. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) 33 z 50 miast UE o najbrudniejszym powietrzu leży w Polsce. Ma to dramatyczne skutki dla naszego zdrowia. Co roku z powodu zanieczyszczenia powietrza przedwcześnie umiera 47 tysięcy Polek i Polaków. Do grup szczególnie narażonych na skutki smogu należą dzieci, a powietrze w sąsiedztwie żadnego polskiego przedszkola nie spełnia norm WHO.
Sytuacja wymaga podjęcia zdecydowanych działań. Dzisiaj nadal można legalnie sprzedawać odpady węglowe, a także węgiel zasiarczony, zawilgocony oraz węgiel o wysokiej zawartości popiołu. Przyjęcie odpowiednich norm jakości węgla – których parametry będą podyktowane troską o zdrowie obywateli – jest koniecznym warunkiem do poprawy jakości powietrza w naszym kraju

Mapy zanieczyszczeń, jakie można znaleźć na stronach WHO, potwierdzają te obawy, a wiadomości docierające z instytucji tak poważnych jak Komisja Europejska nie zostawiają złudzeń. Polska w już w 2015 roku została pozwana do Trybunału Sprawiedliwości UE w związku ze złą jakością powietrza.

„Bruksela, 10 grudnia 2015
Polska pozwana do Trybunału za przekroczenie limitu cząstek stałych w powietrzu.
Komisja Europejska podjęła dziś decyzję o postawieniu Polski przed Trybunałem Sprawiedliwości UE w związku z utrzymującym się wysokim poziomem cząstek pyłu zawieszonego w powietrzu stanowiącym poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Przez co najmniej pięć ostatnich lat, w tym w roku 2014, dobowe dopuszczalne wartości pyłu zawieszonego w powietrzu (PM10) były stale przekraczane w 35 spośród 46 stref jakości powietrza w Polsce. Ponadto w dziewięciu strefach stale przekraczane były również roczne dopuszczalne wartości. Zanieczyszczenie pyłem PM10 w Polsce jest spowodowane głównie tzw. niską emisją (tj. emisją ze źródeł o wysokości nieprzekraczającej 40 m) z ogrzewania gospodarstw domowych. Środki legislacyjne i administracyjne stosowane do tej pory w celu ograniczenia tych nieprzepisowych wartości zostały uznane przez Komisję za niewystarczające.
Dzisiejsza decyzja jest następstwem dodatkowej uzasadnionej opinii, którą wystosowano do Polski w lutym 2015 r.”

W pierwszym odruchu, jak aktorka Katarzyna Andukowicz chciałam przyłączyć się do akcji #pozywamsmog skierowanej przeciwko gminom i Skarbowi Państwa o naruszenie dóbr osobistych, powołując się na art. 23 kodeksu cywilnego oraz na art. 8 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.

„Pozywam państwo i miasto o odszkodowanie za brak dostępu do czystego powietrza […] Nie chcę być truta! Mam dość! Działam; chcę zmiany; pozywam smog; chcę czystego powietrza; biegać; spacerować; wietrzyć; żyć!”

Pamiętając jednak o tym, co zobaczyłam w Azji – jak bardzo mieszkańcy sami szkodzą swojemu otoczeniu przez nadmierną emisję spalin czy przez gotowanie z użyciem zanieczyszczonego opału – zadałam sobie pytanie, czy sama nie jestem też winna? Czy tylko rząd może działać, ograniczając dopłaty do kopalń i promując ekologiczne sposoby pozyskiwania energii, wycofując z rynku węgiel złej jakości czy dopłacając do wymiany przestarzałych pieców? Niestety, jak wspomniał podczas jednego z wywiadów, które przeprowadziłam, pracownik naukowy PAN dr Paweł Kojs – mieszkamy w państwie opresyjnym, którego urzędnik prędzej wystawi mandat za złe działanie (kary za palenie śmieci), niż zachęci do działań pozytywnych, na przykład promując dobre rozwiązania (promowanie akcji społecznych, zachęcanie kierowców do korzystania z komunikacji – darmowa komunikacja miejska zimą itd.).

Na potrzeby mojego projektu przeprowadziłam rozmowy z lekarzami pulmonologami, mającymi na co dzień do czynienia z problemem zanieczyszczenia środowiska oraz z Pawłem Kojsem, dyrektorem Ogrodu Botanicznego – Centrum Zachowania Różnorodności Biologicznej w Powsinie. Lekarze: kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Pneumonologii i Alergologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przy ul. Banacha, prof. dr hab. Rafał Krenke oraz kierownik Kliniki Pneumonologii i Mukowiscydozy Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Rabce-Zdroju dr hab. Henryk Mazurek potwierdzili moje obawy. Fragmenty rozmów przedstawię w dalszej części pracy. Jedno jest pewne – każda ilość zanieczyszczeń szkodzi. Po wizycie w Zakładzie Patomorfologii Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc i rozmowie z kierownikiem Zakładu prof. dr hab. Renatą Langfort i pracownikami Zakładu moje obawy związane z jakością powietrza w Polsce przerodziły się w chęć wyjazdu do Szwajcarii – słynącej między innymi z czystego powietrza.

Podczas moich rozmów wielokrotnie pojawiał się temat miasta, w którym żyjemy. Czym ono jest i jaki mamy na nie wpływ, a ono na nas? Czy jest możliwy stan zrównoważonego (a więc uwzględniającego też problemy ekologii i zdrowego trybu życia) rozwoju miast? To zagadnienie również będzie tematem tej pracy. Tymczasem, zanim dojdziemy do zrozumienia, jaki byłby ów stan równowagi, badamy doraźne problemy: jak zanieczyszczenie środowiska, a konkretnie skażone powietrze wpływają na miejski krajobraz? Jak wyobrażenie przestrzeni i jej planowanie mogą spowodować lub usunąć miejskie problemy?

Szczyt klimatyczny
© Dorota Kaszuba, 2018' "Mutuality"
Smog chore płuca
© Dorota Kaszuba, 2018' "Mutuality"