OSAKA | SAMURAI JEANS

Osaka
© Michal Warda, 2017, Osaka

Nie jest tajemnicą zacięcie Michała do doktoryzowania się we wszystkim czym się zainteresuje. Kettle – jak już, to robi challange nieosiągalne dla zwykłego śmiertelnika. Jak kupuje nowy obiektyw to sprawdzi 15-ście różnych wersji by wybrać ten jedyny i kończy z 5-cioma niezbędnymi 50-kami czy 35-kami.

Jakiś czas temu znajomi zarazili go uwielbieniem do dobrego denimu i się zaczęło. Nie może sobie kupić normalnych spodni tylko te jedne wybrane, wyszukane. Wiedzieliście, że zwykłe jeansy mogą mieć swoją wagę – jak papier? 12oz, 14oz a nawet 21 czy 25? Te ostatnie to już ultra grube i sztywne spodnie, które można postawić na sztorc bez ubierania. W Japonii nie mogło się obyć bez zakupów, Japończycy produkują naprawdę warte uwagi spodnie.

Jeśli szukacie unikalnych jeansów zajrzyjcie koniecznie do sklepu Faster Dog w Warszawie, Patrycja i Paweł na pewno Wam doradzą co kupić i z czym nosić.

Michał z żalem odbił się od zamkniętego tokijskiego sklepu THE REAL MCCOY więc wybrał plan B. W Hinoya One (polecamy!) kupił dla siebie Evisu a dla mnie Momotaro. W Osace kupił klasyczne proste Samuraje 21 oz model 510xx.

Osaka tree
© Dorota Kaszuba, 2017, Osaka

Zakupy w Samuraj Jeans to prawdziwy experience. Panowie chodzą, patrzą, doradzają, cmokają, zastanawiają się, macają, zawijają i odwijają nogawki, wszystko oczywiście po japońsku;)

Zabawne było zobaczyć jak podwijają Michałowi nogawki go kolan. Zachodzą w głowę jak ktoś z Polski dowiedział się o ich sklepie. W końcu po przymierzeniu kilku par jest ogólna aprobata i Michał ma spodnie. Alleluja!

Jeszcze tylko mały ciach – pan na miejscu po 20 minutowej dyskusji i wbrew sobie skraca do odpowiedniego rozmiaru, żeby po namoczeniu i skurczeniu były jak najlepszej długości. Wiedzieliście, że nowe jeansy trzeba namoczyć?

Oczywiście mamy na myśli raw unsanforized denim! Samo ciachanie to całe przedstawienie, młoteczek, klamerki, maszyna do szycia i pan, który wygląda jakby zszedł z planu filmowego, z wielkim uśmiechem i ukłonem wręcza gotowe spodnie. Ja w tym czasie przymierzyłam wszystkie możliwe czapki i też wybrałam coś dla siebie.

Poniżej krótki filmik z wizyty w sklepie nakręcony z myślą o InstaStories – stąd pionowy format oraz Michała rozkminki na temat długości i podwijania spodni. Michała wnioski – “szkoda, że nie wziąłem Red Wingsów” 😉

© Dorota Kaszuba, 2017, Osaka. Iphone

Jeżeli jesteście o co cały ten szum z japońskim denimem obejrzyjcie koniecznie dokument Weaving Shibusa https://vimeo.com/ondemand/weavingshibusa lub zajrzyjcie na stronę https://www.heddels.com/

 

Te małe białe kołtuny to nasiona bawełny, z których robiony jest denim.

Japanese Denim, Samurai 510xx
© Michal Warda, 2017, Osaka

Z babskich ciekawostek, nie jestem zakupoholikiem, chociaż lubię nowinki. Odkryłam ReFa Carat, na zmęczony nie tylko lotami ryj działa cuda. Nawet Michał się powoli przekonuje;)

Moje kolejne odkrycie to eyeliner K-Palette 1 Day Tattoo. Japonki mają hopla na punkcie kosmetyków, a to małe cudo przerosło moje oczekiwania. Pierwsza rzecz, która się trzyma i nie wyglądam po godzinie jak panda. Nieźle!

Szkoda, że podróżuję tylko z bagażem podręcznym, pewnie przywiozłabym więcej kosmetyków. Coś mi się wydaje, że wkrótce tu zawitam na większe zakupy!